wtorek, 30 lipca 2013

Kontakt z ludźmi zużywa mnie

Nie musisz od razu wierzyć we wszystko co mówię.
 Czasami mówię różne rzeczy tylko po to, 
żeby przekonać się, 
jak zabrzmią w moich ustach.
Nie ogarniam życia, Wyłączam się. Niby wszystko idzie jak najlepiej,ale jedna osoba już odeszła. W sumie nie łączyły mnie z nią żadne bliższe więzi oprócz dobrej znajomości,ale i tak cholernie boli. Wczoraj już coś było nie tak. Dzisiaj chciałam,żeby mi to wytłumaczył,ale dowiedziałam się tyle co nic. To chyba wszystko chodzi o Szymona. Zabolało go chyba to,że kocham już kogoś i mnie nie ma, że w tej chwili już nikogo innego nie pokocham,bo kocham Szymona. Tylko dlaczego nie powie mi wprost co czuje? Próbuje to zostawić dla siebie,ale wtedy mnie to boli i mam wyrzuty. Tak po za tym głupim problemem to nic szczególnego się nie dzieje. Dzień jak co dzień. Ubrałam się zjadłam śniadanie, weszłam na fb, słucham muzyki i pisze notkę. Moja codzienna poranna rutyna. Potem może gdzieś wyjdę, ale na daną chwilę po prostu nic mi się nie chce oprócz pisania tych wszystkich bzdurnych tekstów. Słucham sobie teraz Angellore z albumu Widow's Weeds od kogo to chyba nie muszę mówić,bo wiadomo jakiego zespołu najczęściej słucham oprócz Linkin Park. Teraz siedzę na fejsie i udaję,że nic się nie dzieje,że wszystko jest tak jak powinno,że nie czuję żadnych wyrzutów,bo powiedziałam coś za dużo,ale chyba jednak nie potrafię. Znowu łapie mnie smutek. Chyba faktycznie strasznie mnie lubi. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym dlaczego ciągle jestem smutna i uwielbiam śmierć,ale to chyba nic nienormalnego. Ja mam tylko depresję i to nic takiego. Albo po prostu lubię być samotna z nikim nie gadać i być sama w ciemnościach. Tak.. obstawiam tą druga wersję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz