sobota, 27 kwietnia 2013

Mam już jeden nóż w plecach i nie ma tam miejsca na następne

Skłamałabym twierdząc,
 że o nim nie myślę.
 Myślę.
 Czasami są taki dni,
 gdy jest w każdej godzinie,
i takie godziny,
 gdy jest w każdej minucie. 
Wciąż jeszcze zdarza mi się zasypiać i budzić się z jego imieniem na ustach. 
Często łapię się na tym, 
że wypatruję jego twarzy w ulicznym tłumie.
Przepraszam znowu za to samo co ostatnio. Po prostu  nie mam czasu na to wszystko. Nie mam czasu na nic... Chętnie poszłabym do niego i powiedziała jak mi jest  źle,ale co go to obchodzi? Dzisiaj trochę bardziej normalniej. Znaczy się postaram się tak napisać,ale nie wiem czy mi wyjdzie,bo nigdy jeszcze (czyt. od kilku miesięcy)  tak nie pisałam. Dzisiaj udawałam, ze jest wszystko dobrze.

walczę o swoje , na tym to polega .

Nie mam tony pudru na ryju nie chodzę w szpilkach nie przepadam za miniówkami i obcisłymi bluzeczkami. Nie słucham Biebera i nie piszczę na widok ładnej torebki. Nie chcę chłopaka z kasą i tego najprzystojniejszego w szkole. Wręcz przeciwnie. Lubię duże bluzy trampki. Słucham rapu i nie wstydzę się tego. Potrafię kochać i w c**j mocno się zaangażować. Popełniam błędy, a później cierpię. Taka kolej rzeczy. Chcę chłopaka takiego, który będzie mnie kochał taką jaką jestem. Bez żadnych warunków, ale i tym podobnych.Jestem taka, a innym c**j do tego. Nie zmienię się. Proste.  




Wiesz, ja mam do tego taki stosunek, że jeśli jesteście prawdziwymi przyjaciółmi to nie pożegnacie się, a jeśli już, to wrócicie do siebie, bo żyć bez najlepszego przyjaciela, to tak jak żyć bez powietrza.






Nigdy nie wiadomo, który dzień w życiu będzie naprawdę najważniejszy. Nie dostrzeżesz najważniejszego dnia w swoim życiu, aż się okaże, że właśnie go przeżywasz. To dzień, w którym czemuś lub komuś się poświęcasz. Dzień, gdy pęka Ci serce. Dzień, w którym poznajesz bratnią duszę. Dzień, w którym zdajesz sobie sprawę, że nie starczy czasu, bo chcesz żyć wiecznie. To właśnie te dni są najważniejsze, idealne.






Zamiast zaproszenia do ekskluzywnej restauracji, chciałabym, aby zabrał mnie w miejsce na świeżym powietrzu, w którym jeszcze nie byłam. Zamiast drogiego prezentu, wolałabym dostać ładnego kwiatka, albo paczkę ulubionych żelków. Zamiast wielkich miłosnych deklaracji, wolałabym spojrzenia prosto w oczy i jeden szczery pocałunek.


Jestem słabsza. Potykam się o byle problem, upadając każdym kolejnym razem z większą siłą. Podnoszę się znacznie dłużej. Więcej rozmyślam, każdego wieczora analizuje swoje uczucia i próbuję nadać im nazwę. O północy zdaję sobie sprawę z tego, że jestem kompletnie sama i powoli przestaje dawać radę. Zasypiam, by potem znów rozpocząć walkę o utrzymanie oddechu.




środa, 24 kwietnia 2013

Czasem marzenia są lepsze od rzeczywistości ..

Możemy pytać o radę innych. 
Otoczyć się zaufaniem i doradcami. 
Ale i tak sami musimy podjąć decyzję.
 Jest tylko nasza.
 I kiedy trzeba działać, 
a jesteśmy zupełnie sami, 
przyparci do muru jedynym liczącym się głosem jest ten, 
który słyszymy we własnej głowie. 
Ten, 
który mówi nam to,
 co już wiedzieliśmy.
 Ten,
 który prawie nigdy się nie myli. 
Co tam u was? U mnie okropnie ;/ Każdy chce mnie zeswatać na siłę,a ja nie potrzebuje miłości. Na razie.  Mam juz dośc.. Dzisiaj siedze na macie, a oni ej patrz twój chłopak idzie -.- Denerwuje mnie to.. Dzisiaj notka będzie krótka,bo naprawdę nie mam co pisać ;/  

wtorek, 9 kwietnia 2013

Życie to nie magia . To realistyczny film , który zasługuje na Oscara .

nie wiesz jak to jest kiedy nie masz żadnego nawet najmniejszego powodu by rano wstać i funkcjonować przez jakieś 12 godzin.
 nie wiesz jak to jest wymuszać uśmiech, 
by nie było zbędnych pytań.
 nie wiesz jak to jest patrzeć na swoje własne marzenia,
 które spełniają się komuś innemu.
 nie wiesz jak to jest brać oddech z bólem, 
który przypomina Ci o wszystkim co minęło, 
więc nie pieprz że mam bajkowe życie, 
bo nawet jeśli wydaje Ci się,
 że moje problemy to zwykłe błahostki dla mnie mogą być czymś cholernie ważnym.
 czymś czego
 Ty nigdy nie zrozumiesz.
Próbuję pisać codziennie notki chociaż to nie jest takie łatwe. Dzisiaj była u mnie Wiktoria i zakuwałyśmy. Wczoraj mówiłam,że miłości nie potrzebuje, a dzisiaj jej tak bardzo chcę. Jeszcze trochę i wakacje. Może dociągnę... chociaż... co ja gadam?! Ja nic nie czuję. Masz tego co chciałeś, więc teraz się nie odwracaj i trzymaj ode mnie z dala. Chciałam napisać wesołe opowiadanie, a napisałam coś przy czym można się wieszać. Czy ludzie nie mogą się zamknąć i przestać próbować mi pomóc? Jest przecież tylko płacz i nic więcej.. Chciałabym napisać wam coś sensownego,ale wiecie nie potrafię. Ja już nie wiem coś się dzieje.. Jestem tym wszystkim wykończona. Udaje,że jest dobrze, a tak naprawdę nie ma nic... tylko przerażająca cisza... cisza której nawet mój krzyk nie potrafi przebić. 

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

w tłumie osamotnienie , rodzisz się sam , żyjesz sam , umierasz sam , potem popadasz w zapomnienie.

Samej byłoby mi lepiej.
 Nie dlatego, 
że sama byłabym szczęśliwa.
Myślałam,
 że jeśli kogoś pokocham,
 a później związek się rozpadnie, 
mogę tego nie przeżyć.
 Łatwiej jest być samemu. 
Bo jeśli się nauczymy, 
że potrzebujemy miłości i ją stracimy,
 jeśli będziemy na kimś polegać,
zbudujemy życie wokół związku,
 a później wszystko się rozpadnie - czy taki ból da się przeżyć?
 Utrata miłości jest jak uraz,
 jak umieranie. 
Z tą różnicą, 
że umieranie ma swój koniec.
 A to? 
Może trwać wiecznie.
Cześć,wiem że znowu nie pisałam,ale już chyba tłumaczyłam w tamtej notce dlaczego, Miałam zmienić wygląd bloga,ale nie za bardzo mi się chce. W ogóle zaczęłam żyć już powoli bez niego... wreszcie zrozumiałam,że miłość nie jest dla mnie,a kiedyś zabiję go za nieprzespane noce i płacz w poduszkę. Ostatnio mam takie dni,że mam dość,ale nikt nie podejdzie do mnie nie powie wprost,że mnie nienawidzi,że po prostu ma mnie dość. Wolą być fałszywi,ja jestem szczera dlatego noszę blizny. Za prawdę za wolność i własny stan ducha...Ostatnio budzę się też w nocy i czuję jakby zaraz miał ktoś mnie zabił,ale może to moja depresja daje nowe znaki... Ostatnio interesuje mnie też to co myślą sobie ludzie jak zabijają. Jakie to jest uczucie? Takie pierwsze zabicie kogoś. Zaczęłam też gustować w tych takich bardziej smutnych obrazkach typu cięcie się itd.. Nie wiem,ale chyba się zmieniłam. nie jestem już tą roześmianą Natalia na początku bloga.. teraz jestem tą prawdziwą,smutną Natalią. W ogóle to zaczęłam bać się ludzi,bo skąd mam wiedzieć,że zaraz nie wyskoczy na mnie jakiś psychol? Gdybym mogła to bym nie wychodziła z domu. Dobra ja zaraz lecę,bo jutro na ósmą do szkoły. Niestety.... Nie chce iść spać,bo znowu będzie mi się śniła ta sama scena. Ja z krwią na ręce... Dokładnie to śni mi się to tak,że ubieram się w glany, czarne ciuchy i biorę chowam nóż do kieszeni. Idę do szkoły i zabijam wszystkich, którzy kiedykolwiek mnie zranili i cieszy mnie to... Najgorsze jest to,że to naprawdę mnie cieszy,a ja przecież nie jestem mordercą i nie potrafiłabym zabić kogoś... Może to jest ta moja słabość że nie wiem jak bardzo by mnie ktoś ranił ja go nie zranię,bo najzwyczajniej nie potrafię. 

czwartek, 4 kwietnia 2013

Najlepsze rzeczy w życiu są niewidoczne - dlatego zamykamy swoje oczy kiedy całujemy, płaczemy i marzymy.

możesz cierpieć ,
 możesz stać się najgorszym człowiekiem ,
 ale po chuj ? 
podnieś się , 
weź głęboki wdech , 
zatrzymaj powietrze w płucach i pomyśl : 
ktoś kto ma gorzej daje radę ,
 więc czemu nie ja ?
 wypuść powietrze uśmiechnij się i spełniaj marzenia , 
bo do tego zostaliśmy stworzeni 
Przepraszam za to,że tak długo nic nie pisałam,ale nie miałam czasu. Zaraz po notce spać,więc dużo chyba dzisiaj nie napiszę. Znowu zmieniam wygląd bloga... Nie zmieniam na jakiś weselszy tylko smutny... piosenki też będą smutne,bo coś mi się stało. Zakochałam się w tych smutnych rzeczach. Musze założyć tumblra tylko nie mam czasu, ech no cóż... Ostatnio nie umiem zasnąć... cały czas myślę o okropnych, smutnych rzeczach i najgorsze jest to,że nie wiem dlaczego. Jutro napisze dłuższa notkę, a teraz dobranoc...