Skłamałabym twierdząc,
że o nim nie myślę.
Myślę.
Czasami są taki dni,
gdy jest w każdej godzinie,
i takie godziny,
gdy jest w każdej minucie.
Wciąż jeszcze zdarza mi się zasypiać i budzić się z jego imieniem na ustach.
Często łapię się na tym,
że wypatruję jego twarzy w ulicznym tłumie.
Przepraszam znowu za to samo co ostatnio. Po prostu nie mam czasu na to wszystko. Nie mam czasu na nic... Chętnie poszłabym do niego i powiedziała jak mi jest źle,ale co go to obchodzi? Dzisiaj trochę bardziej normalniej. Znaczy się postaram się tak napisać,ale nie wiem czy mi wyjdzie,bo nigdy jeszcze (czyt. od kilku miesięcy) tak nie pisałam. Dzisiaj udawałam, ze jest wszystko dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz