środa, 7 sierpnia 2013

To mój wybór, nie mów mi co jest słuszne, wystarczająco długo myślę o tym zanim usnę.

To źle,
 że chciałam poczuć się najważniejsza?
 To źle,
 że potrzebowałam czułości jaką dać mi mógł tylko on?
 Może faktyczne to źle, 
że w zamian za to wszystko chciałam dać miłość,
 dać całą siebie i wszystko,
 co mogłam.
 To wszystko źle.
 Po prostu źle, 
że chciałam być szczęśliwa i chciałam dać szczęście.
Umieram. Z samotności i wszystkiego co mnie otacza. Czuję,że wszystko się rozpada. Co gorszę,że rozpada się mój związek. Czuje,że Szymon ma na mnie zlewkę,że znalazł sobie jakąś dziwkę w Bielsku, Kurwa! Przecież on ma na mnie wyjebane :c A ja czuje sie z tym okropnie. Wczoraj wypisałam na kartce wszystkie osoby z którymi rozmawiam i wykreślałam po kolei tych którzy nie będą chcieli lub nie będą umieli mi pomóc. Wszyscy zostali wykreśleni. Próbowałam płakać,ale nie umiałam. Czuje okropną pustkę w sercu. Wczoraj leżąc w łóżku czułam jak powoli wypuszczam korzenie samotności. Mam już dość, chcę umrzeć. Wszystkim pomagałam,a teraz ja nie mogę otrzymać pomocy? To chyba nie tak działa. Zauważyłam, że cały czas narzekam,ale sama nic nie robię by to się zmieniło. Ale dzisiaj, jutro, pojutrze - to samo słowo w sobie jest irytujące. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz