sobota, 8 czerwca 2013

;//

Przypływ mądrości mierzy się upływem żółci 
Ty jesteś młody i głupi 
Zbyt często lubisz się upić 
Jak pies zaszczuty, który w każdym widzi wroga 
Gniewem zatruty, ledwo stoisz na nogach. 
Twój rozum już śpi, ty jeszcze nie 
Wypiłeś już dosyć, więcej chcesz 
Musisz udowodnić wszystkim, że z tobą się kurwa nie zadziera 
Wypić, zapalić i udawać penera
Potem wrócić do domu, na swoją kobietę się wydzierać 
Gdy ona zbiera Cię z ziemi, próbując coś zmienić .
Ja nie chcę już tego przeżywać, wybacz 
Zmywać to czym rano będziesz rzygać 
Po wódce i piwach, nie mogę patrzyć jak przegrywasz 
Jak coraz bardziej odpływasz .
Ostatnia iskra domowego ogniska ledwo już błyska, 
A każda bliska osoba toczy jad z pyska i ciska wyzwiska,
Mamy przecież te same nazwiska 
Więzy słabną, nerwy słabną, 
uczucie gaśnie Rosną waśnie 
a właśnie w tym czasie Twoje dzieci dorastają w hałasie.
Desperacja rośnie, jest coraz głośniej 
Uciszyć ten hałas i przestać pościć 
Zepchnięci, zdepnięci, z niechęci 
Zaciskają pięści by walić bez granic 
Na oślep, bez celu, bez wartości, 100% złości 
Dwa ‰ we krwi, nie powstrzyma go nic 
Nie potrafisz jasno myśleć, a potrafisz mocno bić, 
Otwierasz dłoń i wbijasz, uderzasz jak pijak, 
Zabijasz siebie, ją i przyjaźń, i miłość co była, 
Z czym czy warto się upijać, coś co nie mija, 
Jedno na milion, ona mija. 
Teraz patrz na łzy, rozmazany makijaż

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz